czwartek, 1 grudnia 2016

Rozdział II





PRAWDA



Czy mam powiedzieć Matteo , sama nie wiem co mam zrobić. Bo jak mu powiem to będzie zadawał pytania.
-Luna jesteś , luna- Patrze na Matteo jest blady i zmartwiony.
-Przepraszam zamyśliłam się, coś pytałeś? -Oby nie zadał tego samego pytania 
-Luna powiedz mi prawdę kogo tam zobaczyłaś?- Nie nie 
-Bo weszłam i zobaczyłam..- Nie umiem tego powiedzieć 
-Luna spokojnie , możesz mi zaufać.- Pewnie jak każdemu 
- Skąd mam pewność że nie powiesz o tym zaraz każdemu? 
-Bo to będzie nasza tajemnica , dobrze? 
-Zobaczyłam Simona . mojego byłego przyjaciela z Meksyku , który mnie strasznie zranił.- I zaczynam płakać i nie umie przestać.
-Jak on cię zranił? Luna musisz mi powiedzieć, lubie cię i coraz bardziej , troszcze sie o ciebie i boje. -Dosypał mi narkotyków na imprezie i przez niego zostałam prawie zgwałcona. - I dalej płacze 
-Pojebało go totalnie , zaraz nie wytrzymam.Przepraszam Luna ale nie umiem nawet o tym myśleć i co on sobie myślał. Znaleźli sprawce napadu?- Nie wytrzymam czemu zadaje te pytania nie widzi że mnie to boli. 
-Nie , i przepraszam ale chciałabym odpocząć.-Niech idzie już.
-Dobrze przyjdę później.
Czemu ja mu o tym powiedziałam , dobrze że juz wyszedł nie chce w tym momencie na nikogo patrzeć mam dość, moje życie jest do bani. Co ja mówię mam wspaniałą rodzinę , miałam przyjaciela ale zrobił co zrobił i już go nie ma. Ale mam wspaniałą przyjaciółke teraz.



MATTEO

Nie wytrzymam jak ten gnojek mógł zrobić takie rzeczy. Przecież byl jej przyjacielem, słyszałem wcześniej że spotkało ją coś w Meksyku dlatego jej rodzice tak bardzo chcieli sie przeprowadzić. Ale nie wiedziałem że aż o taki coś chodzi.Muszę go znaleźć, Ale najpierw sie spytam Niny czy coś wie.
Wchodze do Jam&Roller i szukam Niny. Zaczepił mnie Gaston ale nie mam na to czasu.
-Szukałem ciebie. Wiesz może coś o Simonie?-Pytam a Nina sie na mnie patrzy i nie wie co ma zrobić.
-Matteo nie mogę ci powiedzieć , przepraszam ale Luna mi kazała trzymać buzie na kluczyk.
-Nina prosze cię na spokojnie ale musisz mi powiedzieć bo inaczej go zabije.
-Dobrze, słyszałam tyle że dosypał jej narkotyków.Wiem że chciał z nią być ale ona nie chciała a tydzień później dosypał jej narkotyków.Nikt nie wie co dokładnie sie stało wiem tylko tyle że ocalił ją chłopak o imieniu Jorge który wszystko powtórzył na policji ale nie wie kto dokładnie był bo uciekł za nim on dobiegł. Wiem tylko tyle nie mów że wiesz o mnie.
-Dobrze to będzie nasza tajemnica. 
-Tylko nic głupiego nie rób. Dobrze?- I co jej teraz odpowiedzieć 
-Spróbuje , muszę lecieć sie przebrać i iść do Luny potrzebuje teraz przyjaciela. Cześć Nina 
-Cześć Matteo.


NINA

Kurde zbliża się do mnie Gaston co ja w nim kiedyś widziałam. Dobrze ze się odkochałam, Czemu ja się oszukuje. Ale przynajmniej próbuje. 
-Co chciał od ciebie Matteo?-Nina nie panikuj 
-Nie mogę powiedzieć i to nie jest twój interes rozumiesz.
-Spokojnie tylko pytam-Niech ten kretyn już idzie 
-Ja spokojnie odpowiadam a w tym momencie muszę iść więc żegnam.
-Dobra a gdzie się tak nagle spieszysz.
-Moja koleżanka leży w szpitalu Cześć.
Słysze jak za mną jeszcze się wydziera Czy wiem gdzie jest Matteo ale udaje że tego nie słysze.
Spieszę się do mojej przyjaciółki i myśle co Matteo chce zrobić , nigdy go nie widziałam takiego wkurzonego.
-Cześć Luna, jak się czujesz? - Widzę że moja koleżanka jest zmęczona 
-Cześć a Dobrze trochę zmęczona tymi pytaniami od policjanta. A u ciebie jak?-I co ja mam jej powiedzieć.
-A no dobrze, mama zaprosiła dzisiaj tate na kolacje chce zobaczyć jak to będzie wyglądało. Kiedy wychodzisz? I o co pytali policjanci? -Przecież to był wypadek.
-Czy Simon mi to zrobił , bo nie wiem jak ale moi rodzice sie dowiedzieli ze to przez niego zemdlałam.Mam dość już pytań i chciałabym odpocząć , porozmawiamy jutro.
-Dobrze Luna , a kiedy  wychodzisz? 
-Jutro już na szczęście. -Czy ja wiem czy to takie szczęście.
-Dobrze idę na kolacje trzymaj kciuki.
Wychodzę i patrze idzie Matteo , co on chce od niej. Podchodze do niego.
-Matteo nie męcz ją pytaniami , bo już jest zmęczona. Policjanci byli już tu.
-Spokojnie nie będę pytał.-Za kogo ona ma mnie.
-Cześć wróciłem , przyniosłem misia który ci pomoże. I owoce , sok i coś słodkiego.
-Cześć Matteo , dziękuje za uratowanie bo słyszałam że to ty mi pomogłeś. - I co ja jej mam odpowiedzieć że ją kocham. Co Matteo ty ją tylko lubisz.

Tydzień później 
-Luna poczekaj na mnie- Mówie do niej ona udaje głuchą 
-Nie ,sama przecież dojdę nie musisz mnie zawsze odprowadzać.Simon zniknął przecież.-jestem wkurzony bo wczoraj go widziałem po prostu nie pokazuje się Lunie.
-Jesteśmy przyjaciółmi czy nie?-Powiedziałem do niej wkurzony.
-No jesteśmy.
-No więc nie ma o czym gadać idziemy do Jam&Roller-I łapie ją za ręke i biegniemy.
Jesteśmy juz w Jam&Roller kupuje cztery soki. Zanoszę je do naszego stolika i widzę że Luną rozmawia z Ambar , podchodzę bliżej i słyszę jak:
-O Luna jak ja się ciesze że nic ci się nie stało. Kogo ja próbuje oszukać szkoda że nie umarłaś.
-Jak możesz , proszę odejdź od naszego stolika i nigdy nie zbliżaj się do Luny zrozumiałaś.
-Teraz martwisz się o nią, odezwij się jak ci przejdzie.
Odeszła Ambar ale widzę że Luna posmutniała, Nie lubię kiedy jest smutna.
-Nie przejmuj się Ambar.
-Po co kupiłeś aż cztery soki- A może się nie przejęła 
-Bo jeszcze dojdzie Nina i Gaston.-Widzę Nina idzie pierwsza zaraz za nia idzie Gaston a im co się stało.
-Co się stało?- pytam równo z Luną 
-Okazało się że mamy odmienne zdanie co do naszego projektu- Mówi Gaston 
-Bo jesteś głupi to chyba nic dziwnego.-Mówi Nina co tu się dzieje.
-Przecież ci się podobam.
-Kiedyś mi się podobałeś teraz to nie wiem co w tobie widziałam.-Ostra dzisiaj jest co jej się stało.
-Cześć Luna- mówią równocześnie Jim i Yam 
-Hej dziewczyny , chodźcie do nas.
-To może chcecie soki to pójdę.-Mówie do nich 
-No jak możemy prosić.
Idę im po soki widze jak Gaston patrzy na Nine. A Nina posyła mu groźne spojrzenie. Luna rozmawia z Jim i Yam. Chyba czuje że na nią patrze bo spojrzała w moją stronę.
-Trzymajcie dziewczyny- Mówie i siadam obok Luny.
-O nie , to jest niemożliwe. Co on tu robi.
Patrze gdzie patrzy Luna , znowu on.
-Zaraz go się spytam.-Mówie i chce wstać ale Luna mnie trzyma 
-Przestań ma prawo tu być.Ale czy mi sie wydaje czy on pocałował Ambar.-To  wszystko wyjaśnia czemu mi tak wcześniej powiedziała, 
-Dobrze tylko jak podejdzie do ciebie ma od razu po twarzy zgoda?-Mówie ale widzę jak Luna patrzy na mnie. -Dobra żartuje.Idziemy pojeździć.
I nagle wszyscy odezwali się że tak nawet Nina co jest grane.
Jesteśmy na torze , i jak zawsze musiał przyjechać Simon z Ambar tak blisko jeżdżę koło Luny.
Ale Simon wjeżdża w Nine , podjeżdżam do niego, patrze jak Luna jedzie do Niny.Jim i Yam także.
Zanim chce coś powiedzieć to Gaston przywalił Simonowi i teraz leży na torze.
-Gaston chodź nie jest tego wart , podjeżdżamy do Niny i pomagamy jej wstać.
-Nina co jest , gdzie cię boli powiedź mi.-Pyta się Gaston
-Nic mi nie jest lepiej zejdź mi dzisiaj z oczy.-Pokazuje na Simona i mówi.-Ty jeszcze tego pożałujesz.
Nigdy jej takiej nie widziałem.Luna chyba tez bo patrzy na mnie.



___________________________________
Mam Nadziej że rozdział II
też się podoba. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz